środa, 9 lutego 2011

narzędzia w ogrodzie

Narzędzia w ogrodzie

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Pełni zapału i świeżych, rewolucyjnych pomysłów wchodzimy do naszego nowego bądź zostawionego na jakiś czas ogrodu – i w jednej chwili tracimy cały entuzjazm.

Chwasty (w ekstremalnych wypadkach – chaszcze...), twarda, zbrylona ziemia, dziesiątki nowych gałązek na drzewach... A przecież nie tylko musimy usunąć cały ten bałagan, ale i posadzić czy pielęgnować potrzebne nam rośliny – wszystko to wymaga ciężkiej pracy i dużej ilości poświęconego jej czasu.
Zapewne każdy z nas miał w historii swojej działalności „szansę” pracy za pomocą niewłaściwie zaprojektowanego bądź kiepskiej jakości narzędzia. Złośliwe, za nic nie chcące wbić się w ziemię haczki, rozpadający się sekator, ulegająca o chwilę awarii kosiarka czy też grabie, które pokochać mógłby tylko stomatolog – praca w takim towarzystwie, choć w dość pokrętny sposób może zostać przedstawiona jako prawdziwe wyzwanie, przynosi w rezultacie więcej frustracji i stresu niż realnych efektów (oprócz, oczywiście, bólu mięśni – ale chyba nie jest to to, o co nam w tym wszystkim chodzi). Właściwy dobór narzędzi jest sprawą kluczową – bez nich bowiem ukończenie czegokolwiek, nawet, jeżeli się uda – będzie dla nas torturą.
Jak wybrać właściwe narzędzia? Na pewno nie w praktykowany przez niektórych sposób – wyprawy na zakupy i wybierania rzeczy na zasadzie „im droższe, tym lepsze”. Praktycznie nie mamy wtedy szans na dostosowanie ich do naszych rzeczywistych potrzeb (nawet najlepszy sprzedawca wie przecież tyle, ile zdołamy mu powiedzieć – a my, wyruszając bez przygotowania, sami nie wiemy co jest nam potrzebne). Wiele jest zapomnianych przez bogów i ludzi urządzeń i narzędzi, które po jednokrotnym użytkowaniu leżakują (wraz ze wzgardzoną instrukcją obsługi) i pokrywają się kurzem gdzieś w piwnicy czy garażu. Co gorsza – zdarza się, że wielofunkcyjne i koszmarnie drogie urządzenia renomowanego producenta okazują się zwykłym bublem, skutecznie odbierając nam ochotę do dalszego parania się ogrodnictwem.
Na szczęście nie jesteśmy sami – wspiera nas zarówno prasa branżowa, bliscy i znajomi (polecanie i wymiana opinii – a zwłaszcza pożyczanie – są bezcennym źródłem informacji) – a także nowe, powstałe dzięki rewolucji cyfrowej, platformy wymiany informacji - takie jak strona internetowa, forum dyskusyjne czy poradnik ogrodniczy.
Podstawową ich funkcją ma być zapoznanie nas ze specyfiką prowadzonych w ogrodzie prac, rodzajami dostępnych narzędzi, ich zastosowaniem, dostępnością – a także ceną i miejscami, w których można je kupić (tak, reklama jest wszechobecna – jednak nawet ona może być pożyteczna, zwłaszcza, jeżeli zawiera wartościowe dla odbiorcy wiadomości).
Uzyskaną wiedzę musimy dopasować do warunków, w jakich przyjdzie nam pracować – powinniśmy więc dokładnie zastanowić się, jakich funkcji potrzebujemy. Przykładowo wielofunkcyjna, traktorowa kosiarka do trawy na pewno znakomicie utrzymuje odpowiednią długość wielkopowierzchniowych trawników – ale będzie absolutnie nieprzydatna na niewielkiej działce. Podobnie dmuchawa do liści – w sytuacji, gdy honoru drzew na naszej działce lub w ogrodzie bronią iglaki...
Najpewniejszą i podstawową inwestycją będą proste, ręczne narzędzia – w rodzaju wymienionej już haczki, sekatora, grabi, wideł i tym podobnych. Bez względu na zaawansowanie techniczne i posiadane przez nas gadżety zestaw prostych, funkcjonalnych – i dobrej jakości – narzędzi po prostu musi znaleźć się w naszym posiadaniu. Dzięki nim wykonamy większość niezbędnych czynności – a przy odrobinie pomysłowości także te bardziej skomplikowane.
W miarę potrzeby (i kaprysu) możemy dokupywać kolejne narzędzia – eksperymentując i dobierając najlepszy dla nas zestaw. Nie bójmy się zmian – zaskorupienie i popadnięcie w rutynę to najgorsze, co może przytrafić się nam i naszemu ogrodowi!
---
T.G.

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz